Ciekawe ile osób podczas oglądania filmów zdało sobie sprawę jak wiele takich osób jak Gary Webb jest chociażby w Polsce? Ile osób walcząc z patologią rządzących, korporacji, czy konkretnych bogatych osób spotkał taki sam los?
Metoda zawsze jest ta sama, nie próbuje się jedynie podważać argumentów, ale przede wszystkim atakuje się personalnie takie osoby! Zazwyczaj robiąc z nich wariatów lub próbując ich zupełnie przemilczeć (wyciszyć).
Dobrymi przykładami z ostatnich lat są m.in.: Wojciech Sumliński (dziennikarz śledczy, autor książki "Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego"), Grzegorz Braun (scenarzysta) czy Janusz Korwin Mikke (polityk).
też zdałem sobie sprawę oglądając ten film. przeważnie atakuje się takie osoby personalnie - to że pijak to pisze bzdury, 10 lat temu walnął po pijaku autem w drzewo - ktoś taki nie może napisać prawdy. Życie osobiste nijak ma się do prawdy którą opisują. Ale niestety po publikacji artykułu ich życie zamienia się w piekło. Na końcu podali, że Webb popełnił samobójstwo... Strzelając sobie 2 razy w głowę ? Bej jajec !
Ten film to dobry przykład na to, że na wszystko co się pisze trzeba mieć twarde dowody: nagrania, zdjęcia, kwity. Myślę, że Wojciech Sumliński dobrze odrobił lekcje bo jak dotąd poza obelgami i personalnymi atakami nikt opisywanych przez niego faktów nie podważył. Zastanawiająca jest tylko po tym wszystkim bezczynność naszego wymiaru sprawiedliwości.
Akurat postępowanie Sumlińskiego wydaje mi się oczywiste. Facet zgodnie ze swoimi poglądami wymyśla sensacyjną tezę, następnie kompiluje z książek Chandlera, Steinbecka i innych speców od fikcji i sensacji (https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojciech_Sumli%C5%84ski), po czym zanosi to do sprzyjającej mu redakcji i publikuje. Aż do wyroku sądowego.