od czasu "Syn Szawła" nie widziałem tak dobrego filmu wojennego, "Malowany ptak" to wspaniała panorama tragicznych losów głównego bohatera, zaskakująco film daje więcej wytchnienia i spokoju, niż książka, wciąż dodaje jakiejś otuchy, że będzie dobrze.
Film w ogóle nie jest "anty-polski" - ani razu w tym filmie nie pada słowo Polak, jak film traktujący o okrucieństwach wojny, i dotyczący tylu różnych nacji można tak określać???
Oglądałem jeden i drugi, moim zdaniem Malowany ptak je przewyższa. Film Klimowa jak i Syn Szawla były zbyt toporne, zaś MP jest bardziej poetycko skomponowany, przemyślany pod względem jakości artystycznej .
Toporność o której mówisz z pewnością jest celowym zabiegiem, by ukazać chaos i grozę wojny. Nie twierdzę, że MP to kiepski film, ale czarno- biały obraz, wolny ruch kamery i mała głębia ostrości to trochę za mało dla mnie, by nazwać film poetyckim.
Może dlatego, że od bardzo dawna siedzę w fotografii analogowej.
Jeśli lubisz takie artsy fartsy to zobacz filmy Béli Tarra "Koń turyński" lub "Harmonie Werckmeistera".
Dzięki za polecenie, właśnie obejrzałem, faktycznie wg mnie "Idź i patrz" jest bardzo podobny wizualnie do "Syn Szawła" i oba te filmy postawiłbym minimalnie wyżej (gdybym musiał) od "Malowany ptak" również pod względem emocji mi towarzyszących, natomiast nie zmienia to u mnie opinii na temat, właśnie "Malowany ptak" że jest bardzo dobrym filmem z wybitnymi scenami, choćby ataku Kozaków na wioskę, ale również innymi. Również przyznaję że mi akurat odpowiada wolny ruch kamery w filmach, lubię takie kontemplacje.
Z pewnością zabieg celowy, lecz nie zmienia to faktu, że jeden i drugi w przeciwieństwie do MP był dla mnie męczący. Film Klimowa był zbyt propagandowy i moment ami ciągnął się jak flaki z olejem, chociaż wiem, że twórca MP się nim inspirował. Powolna narracja była nierozerwalna z nagłą, gwałtowną zmianą tonacji u Marhoula, co bardzo się uzupełniało. Pasowało zresztą do treści zaczerpniętej z powieści. Polecane tytuły kiedyś sprawdzę, jednak to już inna tematyka i rodzaj ekspresji. Ja w MP dostrzegłem wiele momentów poetyckich w ukazaniu turpizmu tamtej rzeczywistości i praktyk postaci w niej żyjących.
No ba.
Po pierwszym seansie "IiP" byłem emocjonalnie wymemłany.
Nie zgodzę się, że jest 'zbyt propagandowy' skoro musiał czekać 7 lat, żeby go zrealizować.
Po prostu ukazuje wycinek rzeczywistości .
Osobiście nie kwestionuję potwornych zbrodni komunistów, ale Einsatzgruppen i Brygada Dirlewanger skąpali Białoruś we krwi.
Można dyskutować do upadłego, ale to mija się z celem.
Każdy znajdzie coś dla siebie.
Pozdrawiam
Gdyby nie tematyka o tych filmach nikt by nie słyszał. Brak wartości artystycznych, a dla niewyrobionego widza lubiącego kino komercyjne nie są atrakcyjne.