Moim zdaniem film przedstawia dosyć poważny temat, i raptem, gdzieniegdzie, można natknąć się na jakieś gagi... powiedziałbym, że to bardziej film obyczajowy.. może nawet dramat...
o to był głos konkurencji (przykład dywersji, poważnego tematu) ze szczeniakowatej korporacji -patrz avatar;)
Mnóstwo.. wydać tych podtekstów, gdy się ich szuka.
Bo wiedząc, że są zakodowane w bajkach Disneya, nie sposób ich nie zauważać.
Jeśli wie się, czego trzeba szukać, to się to zauważa.
Jeśli nie to się nie zauważy.
Jak bym się założył to bym wymienił ze 20 ewidentnych..
Więc pod tym względem jest to komedia (i swego rodzaju film dla dorosłych).
Tytułowy dzieciak wpada odwrotnie na podajnik wkładający smoczki (do ust)
i wypina się tyłkiem..
automat aplikujący smoczki zbliża się
zbliżenie kamery na wypięty tyłek
przerażenie w oczach bobaska
(chwila trzymająca w napięciu
..czy automat westchnie mu ten smoczek w dupę..
widz się zastanawia).
gumowy, smoczek smoczek przypomina kondon
_____________________________________________________
To jeden z wielu przykładów..
Dawaj swój komentarz..
że to przypadek
możesz powiedzieć zawsze
więc postaraj się bardziej
wydaje mi się, że to wymyślanie skojarzeń na siłę
moja córka na etapie przedszkola za najśmieszniejsze uważała wszystko, co kręciło się wokół tyłka, kupy i wydawania różnych dźwięków imitujących puszczanie bąków
taki etap
dlatego i dzieci śmieją się na bobasie właśnie na tych scenach
porównywanie czy kojarzenie smoczka z prezerwatywą to już gruba przesada
równie dobrze można szukać podobieństw w butelce z mlekiem (kształt) czy karmienia piersią - naturalna sprawa
scena z wypiętym tyłkiem i smoczkiem to po prostu zabawna scena, bez podtekstów
powiem Ci, ze dopiero czytanie tego forum zwróciło moją uwagę, że film można odbierać inaczej niż zwykłe, śmieszne sceny
w ogóle nie miałam żadnych skojarzeń i nie widziałam podtekstów
Rozumiem, że jeśli ktoś nie chce czegoś widzieć to nie zobaczy.
Można podać nieskończenie wiele przykładów aby czemuś zaprzeczyć, tak jak i drugie tyle aby coś potwierdzić.
To zależy tylko od intencji, na tym polega retoryka..
Więc jeśli masz intencje trzymać się swojej wersji..
Proszę bardzo.. jednak wiedz, że dla innych to będzie zwykła ignorancja bo sceny są bardzo wyraźne, konkretne.
SZTUKA, a wiec także film posługuje się metaforą i podtekstami od zawsze.
Jednak są one dla spostrzegawczych, nie dla wszystkich.
widzisz, równie dobrze mogłabym napisać, ze jeżeli ktoś bardzo chce coś zobaczyć, to zawsze i wszędzie zobaczy
niezależnie od zamiarów twórcy dzieła
nie wiem czy własny odbiór jakiegoś obrazu nazwać można zwykłą ignorancją
ja pokusiłabym się bardziej o nazwanie tego własną interpretacją
skoro, jak sam piszesz, sztuka posługuje się metaforą, to ilu jej odbiorców, tyle i rodzajów postrzegania, czucia
sceny, o których mówimy rzeczywiście są wyraziste i konkretne, ale jedynie pod kątem wywołania śmiechu w widzach, w tym przypadku w dzieciach
jak najbardziej zresztą trafione, bo nadal twierdzę, że dzieci bawi wszystko, co kręci się wokół tyłka
i tu akurat bez żadnych podtekstów
zresztą, ja w ogóle nie widziałam żadnych podtekstów w tym filmie
niepokojące jest natomiast dążenie dorosłych do wyszukiwania wszędzie, nawet w filmach dla dzieci, podtekstów seksualnych
w pewnym momencie to się robi zwyczajnie niesmaczne
i skoro retoryka, jak mówisz, zależy od intencji, to moją intencją była podczas seansu dobra zabawa, a nie ocena filmu pod kątem ukrytych przesłanek dla dorosłych
sceny
nie wiem czy moja wersja będzie dla innych zwykłą ignorancją, bo żadni inni nie wypowiadają się na razie na ten temat
znam tylko Twoje zdanie i również powiem - możesz się go trzymać
na koniec sugerujesz, że nie jestem spostrzegawcza
jestem
to, że nie widzę tego, co - moim zdaniem - nadinterpretujesz, nie znaczy, że nie jestem spostrzegawcza
mam po prostu inne postrzeganie świata
ale nie wszyscy to akceptują...
no rzeczywiście, masz rację
nie ma sensu dyskutować ;)
w każdym razie cieszę się, że potrafiliśmy wymienić opinie, nie wylewając na siebie wiadra pomyj, jak to jest teraz popularne w necie
Też się cieszę i dziękuję za zrozumienie i tolerancje,
którą także zamieniam rozwijać u siebie
dystansując się do sporów w ogóle.
Bo to trochę (dla mnie) jak zły nałóg.
Doszukiwania się takich podtekstów w scenie z dzieckiem to jednak przesada. I to nie jest żaden LGBT, tylko zakrawa na coś gorszego. Jednak wiadomo każdy widzi co chce i czego chce podświadomie, lecz się. Nie każda scena musi wyśmiewać albo być dziełem propagandy. Po prostu miała być zabawna, czy bawiła? Każdy sam powinien ocenić. Dopóki nie zobaczyłam tego tematu to do głowy by mi nie przyszło.
Śmieszne jest to, że ludzie mają ograniczone myślenie tak bardzo, aby nie dostrzec, że SZTUKA ma to do siebie, że min. BUDZI KONTROWERSJE, przekraczając WSZELKIE granice.
W tym filmy, a tym bardziej KOMEDIE (przechodzą kanony).
Tak zmienia się życie, ale ludzkie umysłu, skostniałe jak BETONY gadają jak były by z jakiejś dawnej epoki..
Nikt się nie doszukuje, tylko mówi wprost co widać wielokrotnie jak NAGIE SZATY KRÓLA.
Tylko głupcy, udają że nie widzą tego co OCZYWISTE (tu i w ww).
"Wiadomo, że każdy widzi to co chce" -czyżby.. jak widzisz że ktoś kradnie ukradkiem, to znaczy, że chcesz kraść?
Jak widzisz, że ktoś bluzga, to znaczy że chcesz bluzgać. W sztuce są od dawna ukrywane SYMBOLE - to gra dla spostrzegawczych (masa głupców patrzy powierzchownie wg. SCHEMATÓW, w jakich dorastali). Człowiek o szerszych horyzontach dostrzega więcej, poprzez pryzmat WIEDZY O ŚWIECIE!!!
"Uderz w stół a nożyce się odezwą" może oznaczać, że wypierasz to co Cię drażni, że tego nie dostrzegać, bo Cię dotyczy.. Ja nie mam nic do LBGT ani do nikogo, bo akceptuję świat i ludzi (nawet kretynów, bo po co miałbym się wściekać na coś co mnie nie dotyczy - dla mnie to temat NEUTRALNY i zabawny bo ludzie robią z tego jakieś halo -bo tak ich wychowano chyba w kościele/katolickim państwie).
Nie rozumiem z czego tu robić problem..
Jeśli ktoś wypiera odniesienia do seksu w filmach,
to jego sprawa..
Reżyserzy umieszczają ich mnóstwo o czym nawe się mói w sieci o np. pierwszy lepszy "Seks ukryty w filmach Disney'a!"
https://www.youtube.com/watch?v=oWVPqzRRXl8
https://www.youtube.com/watch?v=AFjOEsaX2eM
https://www.youtube.com/watch?v=6o5psWqfBs8
https://www.youtube.com/watch?v=9xMxDvETirU
Poza tym do przemyślenia ilość symboli i odniesień w dzieciak rządzi:
https://www.youtube.com/watch?v=C25F-alRRU0
Jak nie chcesz oglądać tych średniej jakości przykładów
zerknij na te scenkę:
https://youtu.be/KNVfII5aGco?t=5m35s
na tę
https://youtu.be/KNVfII5aGco?t=6m25s
oraz tę
https://youtu.be/KNVfII5aGco?t=15m16s
z jakich filmów to motyw? ;-)
Wierz sobie w co chcesz. Natomiast pycha gubi więc się zbędnie nie wywyższaj jaki to jesteś światowy. I naucz się czytać ze zrozumieniem. Jak ktoś widzi takie rzeczy w scenie z dzieciakami to już jest chore. Do LGBT nic nie mam, ale dzieci to dzieci. Cóż, głodnemu chleb na myśli...Bynajmniej nie chodzi co reżyserzy przemycają, tylko czego głupi chory umysł się doszukuje także nie wyśmiewaj innych, że są w porządku.
Mówimy o konkretnej scenie i tym, że ciebie to kręci a nie co robi sztuka. Myśl czasem. Chcesz bełkotać dalej proszę bardzo.
Film jako całość mi się podobał, i tyle.
Sorry, ale nie pisałem, że mnie to kręci.
Oglądam wiele ciekawostek w sieci.
Mam ogrom wolnego czasu
i chętnie wyszukuję i podaję przykłady.
"Bełkotać" to potrafią chamy posługujący się takimi słowami.
Sam prowadzę kulturalne dyskusje, które poszerzają horyzonty, wyprowadzając z zaścianka schematycznego myślenia:-)
Ja to od razu widziałem ale to właśnie jest anty lgbt. Podkreślanie płci dziecka lub roli rodziny ma chybo mało wspólnego z ultranaziolami lgbt.
Chociażby boss-dzieciak zaglądający bratu w oczy, dający mu smoczka i mówiący z uczuciem, że ma ssać.
Zastanawia mnie czy to taka moda, czy w wielu "bajkach", czy filmach dla dzieci czy tylko w tej jest tak wiele ww. odniesień (i czemu to służy prócz jakiejś warstwie rozrywki, dla śmiechu)?
Bez przesady. W każdej bajce jest moment "dramatu", który ma skłonić bohaterów do refleksji i zmiany decyzji. Nic nowego w tej bajce nie było.
Zgadzam się, że temat jest ważny i poważny (bo mam młodszego brata i to znam).
Jednak najlepiej przedstawiać w sposób przyjemny, miły np. w formie komedii, tego typu lekcje.
Więc poważny temat komedii nie wyklucza.
Czyli nie jest to typowa komedia, ogłupiająca, taki śmiech dla śmiechu..
Jest tam nie jeden wątek rozrywkowy (choćby wspomniane podteksty, w dużej ilości są zabawne).