czy bohater grany przez Nortona uciekł do Meksyku? niestety nie było mi dane tego całkiem dobrego filmu obejrzeć do końca .
A ja nie jestem do końca przekonany, czy faktycznie nie poszedł siedzieć. Myśle że film kończy się w taki sposób iż można dowolnie interpretować, czy to był jego sen czy przyszłość.
Pozdrawiam
Moim zdaniem przedstawienie wyobrażenia/snu, który śnił mu się w drodze do
więzienia, w którym jako wolny człowiek rozpoczął nowe życie gdzieś na
drugim końcu Ameryki, było wręcz ironiczne, przejaskrawione i banalne,
dlatego odniosłam wrażenie, że nie mogłaby być to jego przyszłość, lecz
jedynie nierealne złudzenie.
Otóż to.
Już od ujęcia kiedy zaczyna mijać "swoich" azjatyckich handlarzy owocami i część kolorowego towarzystwa zaczyna mu się mylić. Na chwilę wraca i widzi czarnego chłopca w autobusie który się uśmiecha, by za moment odpłynąć i wizualizować opowieści ojca.
Jak dla mnie to nawet ojciec wcale nie musi snuć tej wizji, to może być część snu Nortona - w śnie ojciec proponuje mu ucieczkę i przedstawia jak to się ladnie ułoży dla niego...
Jak w twoim poście - to co widzimy w poście jest tak przejaskrawione i idylliczne, włącznie z tą ubraną na biało rodzinką, że to nie może być prawda.
W ostatnim zdaniu z pośpiechu błąd - oczywiście miało być: " - to co widzimy w zakończeniu... "
Ponadto to "kolorowe towarzystwo" to oczywiście ci z `auto-kłótni` przed lustrem.
Tego nie wiemy. Ojciec przedstawil mu jak moze wygladac jego zycie jesli da sie namowic na ucieczke a on to sobie wyobrazal. Szczerze mowiac to raczej uciekl bo byl wiezieniem przerazony.
Ojciec przedstawił mu jak mógłby żyć gdyby jednak uciekł... I pięknie i fajnie, z tymże trzeba jednak wiedzieć jaką osobą był Monty. Czy sądzicie, że taki koleś przyzwyczajony do balang, luksusów i łatwiej kasy przyzwyczaiłby się bez problemu do takiego sielankowego, zwyczajnego życia? No i czy ta cała Naturelle by tyle czasu czekała?
No cóż, to tylko moje zdanie.
Ogółem bardzo mocny obraz, jak zwykle przegenialna gra Nortona. 7/10
Ostatnia scena z filmu - samochód ojca Montgomerego mija most na, który mieli skręcić gdyby Monty chciał uciec. Mijają go, nie skręcają na niego, a sam ojciec mówi coś w stylu "tak niewiele brakowało aby to życie się nie spełniło". Montgomery jedzie do więzienia.
Ale tę wypowiedź można też wiązać z jego zwierzeniami przy dzieciach, więc też nie jest do końca jasne. Dlatego zakończenie każdy na własną rękę musi sobie dośpiewać. Dla mnie to też był sen/marzenia, jak ktoś wspomniał wcześniej za jaskrawe to było :)
Jak dla mnie to świetny film, przy którym warto się zatrzymać i na pewno nie będzie to stracony czas.
Monty bał się więzienia, a mogli zawrócić ponieważ nie pokazano jak podjeżdżają pod więzienie. Nie jest to dopowiedziane. Zakończenie zależy od indywidualnej interpretacji każdego widza.
Film kończy się tak naprawdę w momencie gdy jadą z ojcem samochodem. Widz wybiera sobie zakończenie - poszedł siedzieć, czy ojciec pomógł mu uciec. To film z otwartą interpretacją.