moim zdaniem nie jest wymowna, uważam, że ta tandeta jest zrobiona z pełną premedytacją, a więc czemuś służy. W mojej intepretacji Monty poszedł do więzienia.

nie jest wymowna ale DOSADNA! nawet nie wiem nad czym sie tu zastanawiac można- poszedl siedziec!

poszedł siedzieć, powinien iść, dla dobra filmu ;)

Ale ciekawe , co dalej ? Jak w więzieniu mu poszło :D

a co ze zdaniem " this life was so close to never happen"? w książce ostatnie zdanie- " to życie mogłoby sie nigdy nie wydazyc" to chyba mowi samo za siebie, nie poszedl do wiezienia

zdanie podsumowujace :
kilka innych wyborów i mogło być inaczej

to nie książka, to film :)
poza tym, nawet to zdanie można różnie intepretować, liczy się kontekst

kontekst, mogło się tak nie potoczyć, mógłby nie trafić do więzienia, gdyby
nie igrał z losem i nie sprzedawał narkotyków

Nie jestem przekonany czy główny bohater trafił w końcu do więzienia! W klubie w rozmowie z przyjacielem zapewnia go że ma plan-nie wiemy jednak czego ten plan dotyczy,czy odnosi się do egzystencji w więzieniu a może właśnie ucieczki? Jeszcze jedno budzi wątpliwości.Jadąc do więzienia ojciec Montego twierdzi że mogliby zjechać z drogi,pokazane są wtedy znaki i zjazdy z prawej strony jezdni,a w ostatniej scenie samochód z bohaterami jedzie po lewym pasie.Nie wiemy czy jadą do wiezienia czy może realizują plan Montego.Lubię ogladać ten film z przekonaniem że jednak Monty ulokował się w jakimś nie znanym nikomu miasteczku i dożył swych chwil w spokoju.Chyba na to zasługiwał.

Widzę że nie tylko mnie, dziś nurtuję to pytanie. Co do rozmowy w klubie z Frankiem, Monty'emu chodziło o to, aby ten go skatował, by nie był zbyt przystojny. Co do drogi ucieczki, ojciec pyta bohatera "czy ma skręcić w lewo, przez most na zachód". Chcę wierzyć że Monty'emu się udało, że nie poszedł siedzieć, ale w końcowej scenie wyraźnie widać most z lewej strony... I ostatnie słowa " Tak niewiele było trzeba, by to życie przekreślić". Wspaniały film, wzruszający, skłaniający do refleksji z piękną muzyką, polecam każdemu.

Ja chcę wierzyć w to, że udało mu się, ale w więzieniu. Ucieczka byłaby zwykłym tchórzostwem i byłaby nie w porządku wobec Naturelle, bo wszak nie jest pewnym, że po kilku latach ona przyjechałaby do niego. Mogłaby czuć się oszukana... Nie lubię happy endów, stąd moja wizja.

Ale fakt faktem, że po lewym pasie jechali. o.O

najpierw jadą drogą jednokierunkową zbliżając się do mostu po lewej ręce, potem następuje historia ojca, po zdaniu " to mogło się nigdy nie wydarzyć" już oddalają się od mostu mając go za sobą również po lewej ręce, co oznacza ze go przejechali i jadą w przeciwną stronę po drugiej stronie mostu.

Ja to myślę, że na poważnym portalu filmowym nie powinno się pisać takich chamskich spoilerów. Popsułeś prawie całą (na szczęście ci się nie udało, bo film i tak był genialny i trzymał w napięciu) przyjemność oglądania. Zgłaszam do usunięcia. Chociaż przypuszczam, że i tak nikt się tym nie zajmie.

Chamski spoiler? Już na początku filmu jest mowa o więzieniu a końcówki nikt nie jest pwewny- ten co ogląda film po raz pierwszy i ten kto móglby przeczytac ten post

Chyba żartujesz, że oglądając pierwszy raz liczyłaś na dwuznaczne zakończenie. Raczej można byłoby spodziewać się tego, że będzie pokazane, jak on radzi sobie w kiciu. No tak, ale jasnowidze są wśród nas...

nie liczylam na dwuznaczna koncowke, ale gdybym nie widziala tego filmu i zobaczyla na forum pytanie czy poszedl siedziec nie popsuloby mi to przyjemnosci ogladania- wlasnie dlatego ze o wiezieniu jest mowa na samym poczatku. wahanie ludzi i zastanawianie sie nad koncwoka jeszcze bardziej sprowokowaloby mnie do obejrzenia i przekonania sie czy bohater poszedl siedziec czy nie. stad wlasnie uwazam, ze nie byl to typowy spoier ktory moze komus popsuc film. rozumiesz czy wytlumaczyc raz jeszcze?

Oczywiście, że rozumiem. Coś sugerujesz?

skądże znowu, tylko się upewniam:) <br>

:)
długi, długi, długi, długi, długi, długi

bardzo mi się podobał ten post, dzięki niemu obejrzałem film i przez cały czas się zastanawiałem, nie usuwałbym go ale pogrubił nawet :)

Poszedł do więzienia, przecież to wszystko cała ta "ucieczka" z ojcem to działo się w jego głowie, z resztą widzieliście chyba rany na twarzy, które się goiły,a potem na końcu znowu był w aucie, z zakrwawioną twarzą i z zaprzepaszczonym życiem i żalem, że je zmarnował. Nie uciekł - poszedł do więzienia.

Z ran na twarzy można wywnioskować że pojechał do więzienia, jak również że "wybiera się" w te miejsca, o których przed chwilą marzył.
o__O

w sumie macie przekonujące argumenty, i jestem nawet skłonna przyznac wam racje co do tego wiezienia, ale te ostatnie zdanie- to zycie MOGLOBY sie nigdy nie wydarzyć- bardziej sugeruje ze jednak sie wydarzy(lo) w najblizszej przyszlosci. przynamniej takie odnioslam wrazenie po przczytaniu ksiązki.

Dla mnie dalej oznacza to, iż to mogłoby się nie wydarzyć ...gdyby nie jego głupie postępowanie.
To jak ze zdaniem You Should not have done it - nie powinieneś był tego zrobić (ale zrobiłeś). Tak tam: mogłoby się nie wydarzyć (ale się wydarzyło - to już w domyśle)

Nie, nie wybiera się w te miejsca o których marzył, bo na skrzyżowaniu, o którym mówił jego ojciec, że mógłby na nim skręcić i wywieźć syna ze stanu, nie zrobił tego. To oczywiste, że poszedł siedzieć, a scena z mostem i skrzyżowaniem jest czysto symboliczna: główny bohater dokonał wyboru - odpokutuje za swoje grzechy. Zakończenie jest raczej jednoznaczne.