Rozbieżność opinii w komentarzach jest dla mnie o tyle niezrozumiała, że oglądałem ten
film więcej niż jeden raz bez zmiany opinii. Trzeba go dać na listę filmentalną.
PS. Dla wszystkich, którzy liczą na coś ponad dramat - nie znajdziecie. Ten projekt to od początku do końca dzieło obyczajowe.
Co to znaczy "ponad dramat"? Czy ponad dramatem jest sensacja, czy thriller?
Wydaje mi się, że najwybitniejsze dzieła filmowe to właśnie "tylko" dramaty (Bergmann, Welles).
Może "ponad" nie jest tu kwatnym określeniem. Miałem na myśli "poza", piszę w kategoriach czysto analitycznych. Chodzi mi o to, że jeśli wyodrębnić w filmie fragmenty odpowiadające rozmaitym gatunkom, można zapisać w konkretny sposób aspekty na + i na -, niektórzy wolą akcję od dramatu jako takiego, więc masz rację, "poza". Nie "ponad".
Rozumiem, faktycznie tych innych gatunków prawie w filmie nie ma. Z drugiej strony ukazano życie dilera narkotykowego w jego aspekcie przyziemnym i konsekwencjach. Jest mafia, mocodawcy, bogate kluby i seksowne kobiety na wyciągnięcie czegokolwiek, jest nawet brutalna sprawiedliwość wymierzona zdrajcy - a wszystko to widzimy z innej perspektywy.
W filmach sensacji mamy albo zło i zgniliznę (podejście tradycyjne), albo życie gangstera jako ekstra nieustanną kolorową zabawę (podejście a la Bonnie i Clyde, hippisowskie). Dlatego coś ciut nowego ten film w gatunek gangsterski - moim zdaniem - wnosi (choć bez fajerwerków).