25. godzina
- podstawowe informacje
- Opinie i Nagrody
- multimedia
- pozostałe
Co to za głupi pomysł? Tak sobie pomyślałem, jak przeczytałem zajawkę w programie TV. A jednak z Montym można się identyfikować. Ja mu strasznie współczułem. Sfrustrowany jest jak diabli, ale trudno mu się dziwić? Scena w łazience przed lustrem super - każdy czasami tak ma, że najchętniej posłałby wszystkich do diabła. Tak naprawdę nikt nie jest w stanie zrozumieć drugiego człowieka i o tym jest ten film. Każdy jest sam ze swoim życiem. Ojciec pije i fantazjuje, koledzy to idioci i erotomani, a dla społeczeństwa jest śmieciem. Nawet jego dziewczyna nie jest wobec niego do końca fair. To nie jest jego wina, ani jego otoczenia. Tak po prostu jest. Co zrobić - 25 godzina nie istnieje. Nie ma ucieczki przed swoim losem. A co wy myślicie o zakończeniu?
W większości się z Tobą zgadzam, widzę, że w podobny sposób odebrałeś ten film. Ale w jednym nie przyznam Ci racji - to była właśnie wina Monty'ego, a nie niczyja. Jego własne czyny, czyli handel narkotykami doprowadziły go do takiej sytuacji. Nie bez znaczenia jest również obwinianie się nawzajem przyjaciół o losy Monty'ego.
Czy naprawdę wg. Was ten film to arcydzieło ??? Powtarzam: arcydzieło ? Wątem edukacyjny jest godny pochwały, film nawet potrafi wywołać w tombardzie refleksję typu "nie ma ucieczki przed swoim losem", ale przecież momentami nudzi (sceny klubowe z klientelą zachowującą się jak harcerze), śmieszy (belfery i zabiegi wokół jego uczennicy) i irytuje (dupowaty ojciec, który nawet w finale pozornie staje się twardy i zdecydowany). Naturella jakaś sztuczna i nieautentyczna, jakby rozstawała się z mężem jadącym w tygodniową delegację a nie w kilkuletnią "podróż życia". Film przeciętny z dobrym zakończeniem, więc tylko piątak.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
