Gdy się ogląda te stare amerykańskie dramaty takie jak ten widać przepaść jaka dzieli dzisiejszy sposób filmowania od tamtych metod. Zupełnie inne aktorstwo, inny sposób kręcenia, zdjęcia, dialogi czy scenariusze. Te stare filmy mają jakiś niezaprzeczalny klimat, jakąś magię w sobie. Dziś widownia podnieca się czarno białym filmem bez treści tylko dlatego, że nie jest nakręcony w kolorze, na siłę przypisując mu jakąś magię, jakieś trzecie dno, a fakt jest taki że wiele z tych dzisiejszych "arcydzieł" pompowanych na siłę przez bezduszną machinę marketingową przepadłoby w tamtym czasie bez echa. "Świadek oskarżenia" jest bardzo dobrym dramatem sądowym, ze świetną grą aktorską, na prośbę twórców więcej zdradzać nie zamierzam.